- Publikacje
- ›
- 2007
- ›
- 2007.02.06 Westfalczyka uznali za swego
Westfalczyka uznali za swego
www.nto.pl Autor: Beata Szczerbaniewicz
Siegmunda Dranswelda, rodowitego Niemca, mieszkańcy Zakrzowa wybrali na sołtysa.
Przyjechał do Polski w 1995 roku i wydzierżawił gospodarstwo.
Mieszka we wsi pod Gogolinem od 11 lat. Siegmund Dransweld, 47-letni właściciel gospodarstwa rolnego "Agraria Claudia”, rywalizował w wyborach z dotychczasową sołtyską Anetą Gorzelik i pokonał ją jednym głosem.
Na zaufanie i szacunek mieszkańców zasłużył sobie ciężką pracą, aktywnością społeczną i przyjacielskim usposobieniem.
Wszędzie go pełno. Dał się poznać z dobrej strony we wsi, gminie i powiecie. Mówi o sobie, że nie umie siedzieć przed telewizorem w kapciach, wciąż ma nowe pomysły i wiele energii, aby je realizować. Jest wiceprezesem Stowarzyszenia Rozwoju Gminy Gogolin, skupiającego lokalnych biznesmenów oraz członkiem zarządu stowarzyszenia Kraina Świętej Anny.
- Ludzie namawiali mnie, bym startował - opowiada nowy sołtys. - Miałem opory, bo nie umiem dobrze po polsku. Nie chodziłem na żaden kurs, nauczyłem się sam i wiem, że dużo przekręcam i mówię niegramatycznie. Ale ludzie mnie przekonali, że to nie jest najważniejsze.
Mieszkańcy mają dla niego usprawiedliwienie: - Nieważne jak mówi, ważne co robi - tłumaczą. I wierzą, że zrobi wiele.
Dransweld przyjechał do Polski w 1995 roku i wydzierżawił w Zakrzowie od Agencji Skarbu Państwa 528 hektarów po byłym PGR-ze. Po polsku umiał tylko "dzień dobry” i "dziękuję”. Cztery lata później przyjechała do niego żona z trzema synami. W 2003 roku wspólnie z przyjacielem z Gogolina wykupili gospodarstwo od agencji i założyli spółkę. Pan Siegmund, jako obywatel Unii Europejskiej (w Polsce jest zameldowany na stałe od 10 lat), ma w niej 51 procent udziałów. Uprawiają pszenicę, żyto, rzepak, kukurydzę.
Nowy sołtys jest pełen nowych pomysłów. - Chciałbym rozwinąć w naszej wsi agroturystykę - planuje. - Wypromować Zakrzów, aby przyjeżdżali tu na rowerach turyści udający się na Górę Świętej Anny, zatrzymywali się na obiad, oglądali nasz piękny zamek i staw. Jako wiejskie stowarzyszenie możemy na to zdobyć pieniądze z projektów unijnych.
Chciałby też urządzić świetlicę dla młodzieży i to na pewno się uda, bo gmina da pieniądze. Chciałby zintegrować wieś, aby nie było podziału na Ślązaków i "pegeerowców”. - Nie jestem po żadnej stronie, więc wierzę, że mi się to uda - zapowiada.